niedziela, 3 marca 2013

laleczka z saskiej porcelany...




Odkąd pamięta zawsze stała na toaletce obok lustra
W białych baletkach wychylona
W powietrzu wychylona nóżka...

Laleczka z saskiej porcelany, twarz miała bladą jak pergamin
Nie miała taty ani mamy
i nie tęskniła ani ani...

kruche bywa szczęście w nietrwałym świeci z porcelany...

w naszym (moim) świecie również...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz